Kierunek Maroko

1

Każda podróż wyzwala w nas różne silne emocje, czasami i obawy, jednak w tej podróży wszystko było ‚bardziej’ niż do tej pory – fascynacja zupełnie inną kulturą, religią i tradycjami mieszała się z ekscytującym poczuciem,  że większość tego,  co nas czeka jest nieznane, tajemnicze, nieprzewidywalne. Każdy dzień,  przygoda i sytuacja mogły tworzyć się swobodnie pod wpływem chwili i zdarzeń, których nikt by się nie spodziewał.

O MAROKO SŁÓW KILKA. Podróż do Maroka to jedno z marzeń, które nie dawało spokoju od dłuższego czasu. Przede wszystkim z zafascynowania tym, że opuszczamy bezpieczne granice Europy i jej znane nam standardy, ale także  z odmienności wszelkich wartości, religii,  muzyki, tańca, zachowania i obyczajów ludzi, podejścia do życia, codzienności, kilkusetletnich wpływów, które ukształtowały sztukę i architekturę podziwianą do dziś.

Współczesne Maroko to suma czterech różnych wpływów i tradycji, które na przestrzeni wieków budowały i zmieniały to państwo pod wieloma względami. Ich ślady nadal są silnie widocznie w wielu dziedzinach: od języka, przez politykę, aż po budownictwo czy kuchnię. Podstawową tradycją jest oczywiście arabska oraz francuska, ale znajdziemy tu również przejawy kultury andaluzyjsko-hiszpańskiej oraz żydowskiej.

Przez stulecia na dzisiejszych terenach Maroka mieszały się różne narodowości. Pierwszymi  mieszkańcami byli Berberowie, którzy uważani są za rdzenny lud Afryki Północnej, zamieszkały na tych terenach już ponad 2500 lat p.n.e. Do dziś  Maroko zamieszkuje około 300 plemion berberyjskich, co stanowi  33 procent populacji kraju, jednak mieszkają oni głównie poza większymi miastami, zwłaszcza na terenach pustynnych. Większość mieszkańców Maroka stanowią dziś Arabowie (ok. 65 procent), których spotkamy niemal wszędzie. Choć Arabowie przybyli na te tereny dopiero w VII wieku, zdominowali cały kraj pod względem religii i języka –  do dziś kultura arabska pozostaje podstawową wykładnią większości dziedzin życia. Pozostałe 2 procent populacji kraju to m.in. Żydzi, Francuzi czy Hiszpanie. W rzeczywistości Maroko liczy obecnie około 33 milionów mieszkańców, co daje mu 38 miejsce pośród krajów świata. Dominują tu dwa języki: arabski (urzędowy) i francuski (powszechnie znany i używany), ale na północy także hiszpański, a do tego w całym kraju występuje wiele odmian języka berberyjskiego. Jest to niewątpliwie kraj kontrastów, gdzie mieszanka  etniczna i kulturowa  jeszcze bardziej wzbogaca jego atrakcyjność.

Nie tylko tradycje i kultura zaskakują swoim zróżnicowaniem. Bogata przyroda kusi, by przejechać kraj wzdłuż i wszerz i posmakować klimatu wysokich gór Atlasu, dzikich plaż i nadmorskich wybrzeży oraz rozległych terenów pustyni. Dziś już wiemy, że Maroko to  kraj na zdecydowanie niejedną wizytę. Jego poznanie warto rozłożyć sobie na kilka części. Sami po przejechaniu ponad 900 kilometrów czujemy, że jest jeszcze wiele miejsc, do których musimy  wrócić – szczególnie na południowe, pustynne tereny.

O PODRÓŻY I TRASIE. Od zawsze wyobrażałam sobie ten wyjazd właśnie w taki sposób – wyprawa z plecakiem, z małym budżetem i poza sezonem turystycznym. Wyjazd  o tej porze roku ma kilka zalet: unika się  masy turystów, tym samym wyższych cen oraz zbyt dużych temperatur, które latem potrafią doskwierać. Oczywiście, przekonaliśmy się szybko, że może być i w drugą stronę – wyjeżdżając zimą dowiedzieliśmy się, że i w Maroko pogoda zmienną (i zimną! ) jest.

Jeżeli chodzi o trasę, to podczas tygodniowej podróży mieliśmy do zobaczenia kilka miast. Zamierzaliśmy odkryć  magiczny klimat Marrakeszu, różnorodność stolicy  – Rabatu, wiekowe tradycje  najstarszego miasta – Fezu oraz  czar  niebieskich zakamarków  Chefchaouenu. Każde z tych miast było zupełnie inne i na swój sposób wyjątkowe.

Podróż rozpoczynaliśmy na południu – w Marrakeszu, skąd kierując się na północ udaliśmy się do Rabatu, następnie do Fezu, Chefchaouenu, aż przybyliśmy na północny kraniec Afryki – do Tangeru, skąd wracaliśmy do Polski. Łącznie przejechaliśmy 900 km, zobaczyliśmy 5 miast i w 9 dni nazbieraliśmy masę wspomnień, które chodzą za nami do dziś tak świeże  jak pierwszego dnia. Tymi wspomnieniami, smakami, miejscami czy drobiazgami chciałabym się z Wami podzielić. Może właśnie te rzeczy sprawią, że Maroko zafascynuje Was równie głęboko.

Na zakończenie chciałabym jeszcze wspomnieć o naszym zestawie podróżniczym do Maroka:

 1. Opiekuńczy reprezentant grupy, zawsze z ręką na pulsie i mapą w zanadrzu – Maciek

2. Wielbicielka marokańskich śniadań, kruchych croissantów i pysznej kawy – Magda

3. Miłośniczka soków pomarańczowych oraz małych i dużych wyzwań smakowych – Kasia

4. Maniak zdjęć, zdecydowanie kiepski filmowiec, baczna obserwatorka wszystkiego dookoła  – :)

Zapraszam Was serdecznie na podróż po Maroko, która krok po kroku odkryje przed Wami małą część tego, co oferuje ten piękny kraj. Mogę mieć cichą nadzieję, że z chęcią przeczytacie kolejne posty zaciekawieni tym, co kryją poszczególne miasta. Życzę miłej lektury, czy to przy kawie, czy w pracy, na uczelni, w autobusie czy pociągu, a najlepiej to przy planowaniu kolejnej podróży!

Dodaj komentarz